Wrodzona zakrzepowa plamica małopłytkowa: nowe możliwości leczenia
Ultrarzadka, trudna diagnostycznie i niebywale groźna – taka jest wrodzona zakrzepowa plamica małopłytkowa (cTTP). Dzięki współczesnej medycynie osoby z tą chorobą mogą dziś żyć normalnie, o ile otrzymają skuteczne leczenie. o diagnostyce, terapii i sytuacji polskich pacjentów rozmawiamy z dr n. med. Joanną Zdziarską, hematologiem z oddziału Klinicznego hematologii i Chorób Wewnętrznych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Zacznijmy od podstaw: czym jest wrodzona zakrzepowa plamica małopłytkowa i jakie daje objawy?
Jest to ultrarzadka choroba genetyczna krwi związana z defektem enzymu ADAMTS13, którego brak lub znaczne obniżenie aktywności prowadzą do nadmiernego tworzenia się drobnych zakrzepów w naczyniach krwionośnych. Wywołuje to małopłytkowość, hemolizę i uszkodzenia narządowe. Klinicznie choroba daje mieszankę objawów z różnych dziedzin – m.in. osłabienie, krwawienia wywołane małą liczbą płytek krwi, zaburzenia neurologiczne oraz zaburzenia nefrologiczne prowadzące do niewydolności nerek. Wyraźnie widać więc, że objawy cTTP są nieswoiste. Na dodatek u niektórych pacjentów pierwsze symptomy występują już w dzieciństwie, podczas gdy u innych choroba ujawnia się dopiero w wieku dorosłym, stąd trudności diagnostyczne i długie „tułanie się” pacjentów po różnych oddziałach szpitalnych.
Jak zatem przeprowadzić diagnostykę i potwierdzić rozpoznanie cttp, skoro choroba jest ultrarzadka, a jej objawy są niecharakterystyczne?
Kluczowe są badania aktywności ADAMTS13 oraz oznaczenie przeciwciał skierowanych przeciwko temu enzymowi. W Polsce jest obecnie kilka ośrodków, które wykonują takie testy. Wynik w pilnych przypadkach bywa dostępny nawet tego samego dnia, a próbki można przesyłać między szpitalami. Diagnostyka jest dziś znacznie lepsza niż kiedyś, jednak kluczowe pozostaje to, aby lekarz w ogóle skojarzył symptomy zgłaszane przez pacjenta z cTTP. Choroby rzadkie niestety nie mieszczą się w praktyce wszystkich specjalistów, jest to zresztą niemożliwe, bo jest ich kilka tysięcy, dlatego pacjenci odbijają się od drzwi nefrologów, hematologów, neurologów…
Ile osób w Polsce zmaga się z tą chorobą?
Mamy kilkadziesiąt osób, które wymagają regularnej, profilaktycznej terapii cTTP. Grupa może i niewielka, jednak choroba jest dla nich głęboko upośledzająca; u tych chorych bez odpowiedniego leczenia rzuty są częste i prowadzą do hospitalizacji, udarów czy utraty funkcji nerek.
Jakie mamy dla nich opcje terapeutyczne?
Tradycyjne leczenie cTTP polega na regularnych dożylnych wlewach osocza w celu uzupełnienia brakującego enzymu ADAMTS13. Jest to jednak terapia daleka od ideału, osocze zawiera bowiem wiele białek, podczas gdy pacjentowi brakuje tylko jednego enzymu. Zdarzają się również pacjenci z alergią na składniki osocza. Co więcej, taka forma leczenia wymaga pobytu w szpitalu co ok. 2 tygodnie na kilka dni. Natomiast dostępny jest już preparat rekombinowany zawierający tylko enzym ADAMTS13, którego zastosowanie daje dokładnie to, czego pacjent z cTTP potrzebuje i co bezdyskusyjnie przekłada się na lepszą jakość życia. Część naszych pacjentów brała udział w badaniach klinicznych albo korzystała z darowizn producenta, jednak dostęp do tego leku nadal jest ograniczony ze względu na brak refundacji, na którą niecierpliwie czekamy.
Jak dziedziczy się tę chorobę? Czy płeć ma znaczenie?
W chorobie ma miejsce dziedziczenie autosomalne recesywne: osoba chora ma mutacje w obu kopiach genu, natomiast rodzice i rodzeństwo mogą być nosicielami bez objawów. Można więc być nosicielem i nie wiedzieć o tym przez całe życie – dopiero połączenie genów dwóch nosicieli może sprawić, że dziecko urodzi się z cTTP. Jeśli natomiast chodzi o płeć, to nie ma ona znaczenia: chorują zarówno kobiety, jak i mężczyźni, jednak w przypadku kobiet choroba stwarza dodatkowe obciążenie – leczenie tradycyjne wiąże się z wysokim ryzykiem poronienia i wystąpienia zagrażających życiu powikłań u płodu. Dla porównania: ciąże kobiet chorych na cTTP, które otrzymały preparat rekombinowany w ramach darowizn lub badań klinicznych, udało się doprowadzić do szczęśliwego finału. To kolejny argument za tym, aby umożliwić pacjentom dostęp do nowoczesnego leczenia.
Powiedziała pani, że podanie rekombinowanego enzymu ADAMTS13 bezdyskusyjnie przekłada się na lepszą jakość życia. w jaki sposób?
Konieczność regularnego przyjmowania osocza utrudnia codzienne życie, są to bowiem regularne hospitalizacje, trudności z przyjęciem do małych oddziałów, konieczność organizowania sobie czasu pracy wokół zabiegów itd. To dla pacjentów bardzo obciążające – o trudnościach z urodzeniem zdrowego dziecka nie wspominając. Natomiast tam, gdzie pacjent z cTTP ma dostęp do rekombinowanego preparatu, sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Pacjent może sobie sam podać lek dożylnie; wystarczy, że dostanie od lekarza receptę, dzięki czemu może mieć zapas preparatu na kilka miesięcy. To fundamentalna różnica. Mamy nadzieję, że wprowadzenie tego preparatu do programu lekowego nastąpi szybko i pozwoli objąć leczeniem wszystkich polskich pacjentów z cTTP.
Czy jest to choroba zagrażająca życiu?
Tak. Bez rozpoznania i leczenia rzut cTTP może prowadzić do ciężkich uszkodzeń neurologicznych, niewydolności nerek, ciężkiej anemii i małopłytkowości, które w skrajnych przypadkach kończą się zgonem. Szybkie rozpoznanie i właściwe leczenie są kluczowe, dlatego chciałabym zaapelować do lekarzy: bądźcie czujni, a w przypadku nietypowej konstelacji małopłytkowości, hemolizy, zaburzeń neurologicznych i/lub nerek, pomyślcie o cTTP i zlećcie pacjentowi oznaczenie aktywności ADAMTS13. Szybka diagnoza naprawdę ratuje życie.
Źródło: swiatlekarza.pl