Primum non nocere – Dni Służby Zdrowia | Znajdź równowagę. Zrób to w kwietniu!
Ludzie od zarania dziejów mierzyli się z wieloma problemami, które wykraczały poza ich możliwości percepcji. Do wielu zagadek świata należały narodziny, śmierć czy choroby. Człowiek na swój sposób starał się pojmować te kwestie i szukać rozwiązań, by stawić im czoła.
Z pomocą w walce z tą nieodgadnioną częścią rzeczywistości przyszła nauka, a ściślej mówiąc jej gałąź – medycyna, która swoje początki bierze już u ludzi pierwotnych, choć nawet niektórzy dopatrują się pewnych sposobów na samoleczenie wśród zwierząt.[1]
Przez całe tysiąclecia medycyna przybierała różne kształty i formy – od magii i bóstw, zielarstwa, skończywszy na znanej nam dobrze dzisiaj sylwetce ściśle związanej z elektroniką.
Z tego powodu obchodzimy Dni Służby Zdrowia, który nie tylko przypomina nam o niesamowitym postępie, jaki dokonał się w medycynie, ale o wszystkich przeszłych i obecnych postaciach, którzy po poświęceniu młodych lat, dziś w myśl hipokratejskiej zasady primum non nocere niosą nam pomoc i dbają o nasze bezpieczeństwo.
Przekrój przez medycynę – czyli jak to się wszystko zaczęło?
Rzymski pisarz Pliniusz postawił tezę, że niektórych zabiegów ludzie mieli się nauczyć od obserwacji zwierząt. Pliniusz pisze, że m.in. nasi przodkowie, obserwując kozy skubiące ciemiężycę białą (Helleborus albus), zauważyli, że doznawały one efektu przeczyszczającego. Dziś ta roślina jest surowcem lekarskim wykorzystywanym niegdyś jako środek przeciw wszawicy, a obecnie jako składnik środków żołądkowych. Wspomina także o relikcie medycyny – czyli metodzie upuszczania krwi, który swe początki ma brać od hipopotamów wyszukujących ostro zakończonych trzcin, by upuścić sobie krew z nogi.[2]
Ludy pierwotne także na swój sposób próbowały radzić sobie z problemami zdrowotnymi. W dawnych plemionach schematy leczenia były oparte głównie na empirii, gdzie za pomocą bardzo prostych narzędzi z kości, kamienia czy rybiej szczęki próbowano leczyć ropnie lub wymyślonymi przez Indian Dakota maściami z potłuczonych liści.[3]
Natomiast prawdziwą rewolucję zapoczątkowali Grecy. Wśród nich było wielu prekursorów medycyny, jak Demokryt, Empedokles czy przede wszystkich Hipokrates, który znany jest nam wszystkim jako ojciec medycyny. U Greków doszukuje się pierwowzoru szpitali mieszczących się w świątyniach i pierwszych ruchów przypominających dzisiejsze akademie medyczne.
Wśród wspomnianych wcześniej postaci, istotną rolę odegrał Hipokrates, który, mimo licznych kontrowersji i mitów krążących wokół niego, jako jeden z nielicznych miał spisać i skatalogować ówczesną wiedzę medyczną pod postacią Corpus Hippocraticum, przeprowadzał postępowania na wzór dzisiejszych badań naukowych czy był twórcą pewnych tez w medycynie (teoria humoralna) czy nurtów filozoficzno-etycznych, które opierały się m.in. na indywidualnym podejściu do pacjenta.
Po erze rewolucji greckiej nadszedł czas wieków średnich, nazywanych przez niektórych wiekami ciemnymi – czyli średniowiecza (medium aevum). Medycyna średniowieczna stała w opozycji do wszechobecnego wówczas kościoła, a sama jej praktyka była trudną rzeczą. Ówczesna ludność miała fundamentalne braki w higienie, a wszelkie zło tłumaczyła istotami nieczystymi i zabobonami.
Tadeusz Brzeziński opisuje słynną polską fryzurę biorącą swe początki w wiekach średniowiecznych – kołtuna polskiego, który doczekał się nawet wielu prac doktorskich.[4] Kołtun, nazywany przez niektórych żartobliwie ,,wielkim polskim dredem’’, był zlepionym brudem pasmem włosów z bytującymi w nich wszami na kształt czapki lub warkocza. Występował on często u osób, które podczas choroby długo leżały w łóżku, zaniedbywały higienę i mylnie wiązano go z objawem ustępującej choroby. Sam Brzeziński w 1957 roku widział na Suwalszczyźnie kołtun, którego właścicielka nie chciała się pozbyć, gdyż obawiała się, że wraz ze ścięciem kołtuna utraci wzrok.[5]
Jednak wbrew powszechnej opinii średniowiecza jako czasu powszechnej głupoty i zacofania ten okres był także zwrotem dającym podwaliny zwróceniu uwagi na potrzeby duchowe i integralność psychiki z ogólnym dobrostanem – dziś w medycynie powszechnie wiadomo o interakcjach psychosomatycznych i zjawisku placebo. Średniowiecze to także moment w historii, gdzie swe kształty obierały uniwersytety i wyróżnia się zaczątki alchemii będącej praprzodkiem dzisiejszej wszechobecnej farmakologii (współczesne praktykowanie alchemii jest uważane za pseudonaukę – przyp. red.). Także jest to wiek sprzeczności w medycynie, gdyż z jednej strony zauważamy rozwój pewnych gałęzi, z drugiej strony zaś widzimy tłumaczenie wystąpienia lub leczenia pewnych kategorii chorobowych wpływem istot spoza wymiaru ludzkiego.
Zmiany w medycynie nabierają tempa w czasach nowożytnych, gdzie szeroko rozwija się alchemia i zgłębia się aspekty anatomii patologicznej i fizjologii. Nowożytność to także fundamenty medycyny społecznej, nurtów fizjologicznych, a także ukonstytuowanie się bakteriologii czy medycyny chorób zakaźnych. To właśnie w czasach nowożytnych Pasteur dokonywał swoich pierwszych odkryć, scalono różne gałęzie medycyny i wyodrębniono specjalizację lekarskie. Czasy nowożytne to również rewolucja w chirurgii czy zwrócenie uwagi na podstawowe aspekty higieny.
Mimo wszystko czasy współczesne w medycynie zawierają wiele kamieni milowych. Żyjemy w czasach największej dotychczasowej rewolucji medycyny. To właśnie w ciągu ostatniego wieku medycyna nabrała kształtu jakiego dzisiaj jesteśmy świadkami. To rewolucja technologiczna – PCR, tomografy komputerowe i USG, redefinicja pewnych pojęć – zaniechanie lobotomii, rozszerzenie aseptyki i wiele innych aspektów, bez których medycyna z pewnością stałaby w miejscu. A jak na medycynę zapatruje się młode pokolenie?
Spojrzenie młodego pokolenia na medycynę
Medycyna prócz wybitnych specjalistów i ekspertów, to także młodzi ludzie, którzy dążą do tego, aby kiedyś należeć do tego grona. Na ten temat wypowiedziało się dwoje przedstawicieli młodego pokolenia, którzy w niedalekiej przyszłości będą reprezentantami konkretnych gałęzi medycyny: Wiktoria Stempień – absolwentka logopedii z audiofonologią na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku, protetyk słuchu oraz studentka studiów magisterskich na kierunku logopedia ogólna i kliniczna na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym oraz Rafał Kawałko – student III roku kierunku lekarskiego na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym.
Studenci zapytani, czym dla nich osobiście jest medycyna, doszli do podobnych wniosków, że jest ona szerokim pojęciem niedającym się umieścić w jednej definicji. To kwestia, która wymaga poświęcenia oraz ogromnej pasji, by być dobrym w tym, co się robi. To także posiadanie pokładów empatii oraz umiejętności zrozumienia pacjenta. Według nich dobry specjalista kieruje się nieschematycznym, indywidualnym podejściem opierającego się na traktowaniu chorego nie jako kolejnego przypadku klinicznego, lecz jako odrębną jednostkę.
„Medycyna, w ogólnym znaczeniu tego słowa, nie opiera się wyłącznie na typowej, ogólnej nauce biologii człowieka – czyli o funkcjonowaniu jego organizmu i procesach w nim zachodzących. Wydaje mi się, że medycyna to przede wszystkim ludzie. To właśnie oni ją tworzą i to przez ich działanie oraz odkrycia budujemy cały obraz tego, jak wygląda dzisiaj medycyna” – odpowiada Rafał.
Wiktoria zauważa, że: „Medycyna to zdolność do odnalezienia w sobie siły oraz walki przeciw ciężkim chorobom i schorzeniom. To także indywidualne podejście do chorego. Jej istotą jest również współpraca ze specjalistami: neurologami, psychologami, foniatrami i nie tylko. Jest to klucz do dobrej terapii”.
Wiktoria i Rafał widzą postęp medycyny na przestrzeni całej historii. Jedno z nich wyróżnia odkrycie penicyliny oraz zwrócenie uwagi na antyseptykę jako wydarzenia, które zmieniły tor rozwoju medycyny. Mimo to są świadomi, że kolejnym kierunkiem jej rozwoju jest immunologia, robotyka i sztuczna inteligencja, która być może nie zastąpi człowieka, lecz będzie pomocą w pracy specjalisty – w postaci coraz to nowszych robotów, sprawniejszych aplikacji czy chociażby analizatora baz danych, z którym będzie można skonfrontować swoje wątpliwości w aspektach klinicznych.
Jednakże podnoszą kwestię rozwoju kształcenia młodych adeptów, aby nie szedł wyłącznie w kierunku teoretycznym, ale bardziej w stronę umiejętności praktycznych: „Ważne jest to, aby nadchodzące pokolenia medyków nie były wyłącznie pokoleniem teoretyków, lecz miały w sobie przedstawicieli praktyki” – mówi Rafał.
Pod koniec rozmowy pojawiło się pytanie, czy nie żałują wybranej drogi zawodowej. Po dłuższej pauzie i chwili zawahania doszli do poniższych wniosków:
„Jest to piękne, kiedy widzę każdego dnia postępy, przez co mam przekonanie, że to, co robię, jest słuszne. W momencie, gdy poprzez wzajemną pracę, naukę, zdobycze technologiczne dziecko po urazie mózgu lub pacjent po udarze po prostu się uśmiecha, człowiek dostaje zastrzyk energii i inspirację do działania.
Ale także nie kryje wzruszenia, gdy ostatnio pani po trzech udarach nie była w stanie nic powiedzieć w czasie godzinnej terapii, a na koniec naszych spotkań zwróciła się do mnie: Będę na Panią czekać. W takich momentach czuję, że jestem na swoim miejscu, gdzie mogę wpłynąć na poprawę jakości życia innych” – mówi Wiktoria.
Natomiast Rafał kończy: „Często się zastanawiam, czy nie żałuję, ale zawsze dochodzę do wniosku, że ten wybór jest nie tyle co wartościowym wyborem w kontekście etosu zawodu lekarza, lecz jest on wartościowy na tle tego, co wnosimy do społeczeństwa. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że to, co robimy, jest bardzo szlachetne, a życie człowieka jest najcenniejsze”.
7 kwietnia – Dzień Wszystkich Pracowników Ochrony Zdrowia
Medycyna w swych początkach stawała przed wieloma problemami, jednakże jej rozwój pozwolił pewne kwestie rozwiązać. Niemniej, historia medycyny pokazuje, jaką drogę musieliśmy pokonać i ile poświęceń oraz trudu włożyły poprzednie pokolenia, aby pracownicy ochrony zdrowia mogli dzisiaj ze swoich walk wychodzić zwycięsko. Wielcy ojcowie medycyny i jej historia pokazują, że tak naprawdę nie ma niczego innego pięknego w świecie niż pomoc drugiemu człowiekowi.
W imieniu portalu Hemostaza.edu.pl chcemy złożyć wszystkim Przedstawicielom Ochrony Zdrowia najlepsze życzenia z okazji Państwa święta. Życzymy, aby zawsze znajdowali Państwo odpowiedzi na nurtujące pytania oraz siłę w trudach medycyny, gdyż jesteście cichymi bohaterami dnia codziennego w życiach innych ludzi, wiele poświęcając i ryzykując.
Ale także, w myśl parafrazy słów Stefana Żeromskiego, życzymy Państwu nieustannego zachwytu „medycyną, która jest jak niezmierne morze – im więcej jej pijesz tym bardziej jesteś spragniony. Kiedy poznasz, jaka to jest rozkosz. Ucz się tylko, co sił w Tobie, żeby jej zakosztować”.
Piśmiennictwo:
- Szumowski W., Historia medycyny. Warszawa: Wydawnictwo Sanmedia, 1994. ISBN 83-85499-22-9.
- Friedman M., Friedland Gerald W., Krótka historia medycyny. Warszawa: Wydawnictwo RM, 2017. ISBN 978-83-7773-728-6.
- Brzeziński T., Historia medycyny. Wydanie IV, Warszawa: Wydawnictwo Lekarskie PZWL, 2004. ISBN 83-200-3004-8.
Słowniczek:
Interakcje psychosomatyczne – wzajemne oddziaływania między umysłem a ciałem, w których emocje, stres lub inne czynniki psychiczne wpływają na zdrowie fizyczne, zaś choroby somatyczne mogą oddziaływać na stan psychiczny.
Lobotomia – zabieg neurochirurgiczny, który polega na przecięciu połączeń w korze przedczołowej z innymi strukturami mózgowia. Wykorzystywana w leczeniu zaburzeń psychicznych jako element psychochirurgii. W niektórych krajach zakazana, nie jest powszechną procedurą medyczną.
PCR (polymerase chain reaction) – reakcja łańcuchowa polimerazy polegająca na wielokrotnym powielaniu łańcuchów DNA przy wykorzystaniu polimerazy w warunkach laboratoryjnych wykorzystywana w genetyce.
Teoria humoralna – pogląd ustanowiony przez Hipokratesa opierająca się na tym, że w ciele krążą cztery soki – krew, żółć, śluz (flegma) i czarna żółć. Przykład protonauki i medycyny starożytnej.
[1] Szumowski W., Historia medycyny (I. Zabiegi lecznicze u zwierząt str. 1).
[2] Szumowski W., Historia medycyny (II. Medycyna ludów pierwotnych str. 2).
[3] Szumowski W., Historia medycyny (II. Medycyna ludów pierwotnych str. 4).
[4] Brzeziński T., Historia medycyny (Kołtun, czyli goździec – specyficzna choroba polska – str. 231).
[5] Brzeziński T., Historia medycyny (Kołtun, czyli goździec – specyficzna choroba polska – str. 232).
