2 marca 2021, B. Pieczyńska/hemostaza.edu.pl, Pacjent - Aktualności

Chorobowe narracje. O dyskursie pandemicznym słów parę

Weszła do naszego życia tylnymi, lekko uchylonymi drzwiami. Stosowana dotąd raczej w kontekstach specjalistycznych, w bezpośredni sposób z nią powiązanych. Najpierw jako rzeczownik: epidemia. Potem pandemia. Nieco później w postaci przymiotnika: epidemiczny. Krótko po nim: pandemiczny. Tym samym, chcąc nie chcąc, Nowak i Kowalski  z dnia na dzień zaczęli śledzić rozwój sytuacji epidemicznej/pandemicznej, chociażby po to, by wiedzieć czy, dokąd i kiedy można wyjść/wyjechać.

Ostatnimi czasy uciążliwa staje się dla nas nie tyle rocznica tego trwania w podwyższonej czujności, co raczej niewiadomy moment zakończenia tego stanu. Tzw. pierwsza fala miała po sobie drugą, potem nadciągnęła także trzecia. Miejmy nadzieję, że ostatnia.

Ciągle wystawiana jest na wielką próbę nasza odporność czy podatność na wirusa, a jednocześnie z drugiej strony testujemy wzajemną cierpliwość, wytrzymałość psychofizyczną,  tolerancję i życzliwość. Długo jeszcze tak można? Można, gdy życzeniowo pomyślimy o końcu pandemii. O powrocie do zwyczajnej, niezauważalnej normalności.        

Tymczasem pewne przesunięcia semantyczne na dobre zakorzeniły się w naszej pamięci zbiorowej. Chociażby słowo test zapewne prymarnie kojarzyć się nam będzie z (nie)obecnością przeciwciał, a dopiero potem z poziomem znajomości badanego obszaru wiedzy czy umiejętności.  Powtarzalność pewnych słów-kluczy w ciągu ostatniego roku daje do myślenia nie tylko specjalistom od języka. Tzw. dyskurs maladyczny zadomowił się w języku codziennym nie tylko osób przewlekle chorych, jego pojemność i otwartość okazała się nad wyraz spora. Roland Barthes czy Miron Białoszewski mieliby dziś duże pole do językowego popisu.

Wzorem tzw. obrazów liczonych Romana  Opałki, którym konsekwentnie towarzyszył fotograficzny portret artysty, uwieczniający autora pracy po ukończeniu dzieła, można by dziś wykreować schemat społecznego chorobowego zaniepokojenia/uspokojenia.   

Jeśli za wiodące słowo roku 2020 przyjąć słowo pandemia, rok 2021 chyba powinien zawrzeć się w słowie szczepionka. Niedawno rozpoczął się chiński Nowy Rok. Rok Bawołu. Rok ludzi cierpliwych i pracowitych. Dziś pytanie „jak żyć?” pociąga za sobą kolejne: „jak (nie)chorować?”  Odpowiedź nasuwa się jedna: dbajmy o to, na co mamy wpływ. Zadbajmy sami o siebie, o bezpieczeństwo naszych bliskich i o nasze otoczenie. To także czas testu naszej odpowiedzialności, za nas i za innych, także za tych, których nie znamy, a z którymi mamy nawet krótkotrwały kontakt. Odporność populacyjna zaczyna się od społecznej odpowiedzialności i od odpowiedzialnych działań każdego z nas.

           

Chorobowe narracje. O dyskursie pandemicznym słów parę